Relacja z wyjazdu do Grajewa

Wyjazdy do Grajewa już od dawna nikogo nie mobilizują z uwagi na stan wojenny jaki panuje wokół tego meczu, jak również to, że tamtejsi kibice od lat poza bluzgami i napinką nie są wstanie nic nam zaoferować.

Z Łomży wyruszamy własnym składem w 25 osób (w tym 5 Sparta Szepietowo). Na wstępie oczywiście długie spisywanie i dokładna kontrola pojazdów. Trasa cały czas z ogonem i choć wyjazd liczy sobie 60 km to przed Grajewem znów trzepanie ,spisywanie i wystawianie mandatów przez bezmózgich bandytów w kaskach. Na mecz wpadamy pod koniec pierwszej połowy, a że spodziewaliśmy się cyrku że strony kasków mamy odpowiedni transparent z napisem „piłka nożna bez policji”.

Po powieszeniu zaznaczamy swoją obecność plus kilka okrzyków adekwatnych do sytuacji i po kilku minutach jedziemy do Łomży. Ogólnie na meczu na jednego kibica od nas przypadało około 10 wąsatych. Na temat gnębienia przez psy chyba już nie ma co pisać bo szkoda słów, ale jedno jest pewne że jeżeli któregoś na tyle mocno ciśnie czapka myśląc, że tym cyrkiem nas zniechęci to jest w wielkim błędzie. Z każdym waszym dokręcaniem śruby stajemy się bardziej zdeterminowani do działania.

K.