Relacja z wyjazdu na Drwęcę

W sobotę, 13 sierpnia zbieramy się na wyjazd do Nowego Miasta Lubawskiego. Na miejscu zbiórki pełno tych co zwykle. Kiedy my dopinamy ostatnie osoby na listę do naszych wynajętych busów podjeżdżają kryminalni co skutkuje „ucieczką” naszego transportu.

Bezskutecznie próbujemy dodzwonić się do firmy transportowej. Łapiemy godzinną obsuwę i decydujemy się na zebranie fur. Wyruszamy w 30 osób (bo tyle  aut udało nam się uzbierać).

Niebiescy zaczynają znowu mieszać wlepiając mandaty, przeszukują samochody i spisują wszystkich. Koniec końców wyruszamy grubo po 15:00 w 30 osób (w tym część naszej emigracji). Cała trasa z ogonem kryminalnych, miejscami mała eskorta. Gnamy ile fabryka dała żeby zdążyć na miejsce. Docieramy na około 75. minutę meczu.

Wchodzimy do klatki i wywieszamy transparent „PREZESIKU KLUB TO NIE ZABAWKA” odnoszący się do działań zarządu Drwęcy. Ruszamy z głośnym dopingiem do końca meczu.

Niestety przegrywamy 2:1. Kiedy my dziękujemy naszym za grę słyszymy jak piłkarki gospodarzy cieszą się z wygranej i śpiewają „Finishparkiet”. Szybko dajemy głośno znać co myślimy o tym tworze.

Powrót bez problemów z małą eskortą za miasto. Na trasie zaliczamy parę postojów, na jednym spotykamy piłkarzy Widzewa, którzy podróżowali z pokaźną eskortą policyjną. Droga powrotna spokojna. Dopiero pod Łomżą pojawia się większy ogon niebieskich. Do Łomży docieramy po 23:00. Pozdro dla obecnych.

Nadesłał kibic